3 wyniki
Książka
W koszyku
Drzewo genealogiczne na wyklejce.
Młodziutkiej panience z Saskiej Kępy zależało na samopoznaniu i osobistym rozwoju, bo – jak na córkę artysty przystało – miała silne poczucie własnego indywidualizmu. Chciała być nowoczesną, znaczącą podmiotowością – taką więc, która realnie wypływa na losy świata. Wierzyła, że kiedyś będzie działać poprzez słowo pisane – że stanie się ważną dziennikarką, pisarką, eseistką, krytyczką. Stąd tak ważna pozostawała dla niej kwestia własnych poglądów oraz ewentualnego wpływu na opinię publiczną. Dorastająca Osiecka bardzo pragnęła liczyć się, znaczyć coś dla innych ludzi, wyznaczać innym cele. Nawiasem mówiąc, źle trafiła, bo jej młodość przypadła na czasy stalinowskiego reżimu. Silny indywidualizm, jaki ją nieodmiennie cechował, przysparzał jej w szkole i na studiach niemałych kłopotów. Ale nie tylko nowoczesna podmiotowość zmuszała ją do przelewania myśli na papier. Kolejnym bodźcem była silna skłonność do autoanalizy. Agnieszka Osiecka fascynowała się ludźmi oraz procesami interpersonalnymi, ciekawiła ją również jej własna psychika. Ubolewała, że jej współczesność ignoruje indywidualne potrzeby jednostki – także te wynikające z ludzkiej natury i duchowości. "Wiesz, Misiu, czasem żal mi nie tylko siebie, ale i całego mojego pokolenia, żeśmy się urodzili i wychowali w takim Międzyczasie Obyczajowym: Już nie ma Pana Boga, a jeszcze nie ma komunizmu, nie wiadomo, co wolno, a czego nie wolno, z kim można, a z kim nie można: »Nie ma kryteriów«". "Międzyczasem Obyczajowym" Osiecka nazywała swoje dzieciństwo, które przypadło na czas okupacji hitlerowskiej, i swoją młodość, w którą wkroczyła u zarania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Odwilż, której z kolei doświadczyła jako dwudziestoletnia dziewczyna, choć na zawsze pozostała dla niej wydarzeniem inicjacyjnym i przełomowym, przypieczętowała tylko symptomatyczny dla jej pokolenia "brak kryteriów" i typowe dla jej środowiska "bycie pomiędzy". "Wiesz, Misiu, kiedy myślę o swoich romansach, to mi czasem strasznie siebie żal. Boże, ile w tym było sztuczności!! Szkoda, strasznie szkoda, że wtedy się nie chodziło do psychoanalizy, tylko do ZMP!! […] Przecież przez całą wojnę mówiło się u nas tylko »naród i naród«, a przez całe ZMP – »lud i lud«, a dopiero teraz zaczyna się pojękiwać słowo »psychika« i nawet Mietek Rakowski pochyla się nad swoim szoferem i powiada: »Pan Dacko ma klimakterium« (a więc analizuje go duchowo, a nie klasowo, jak go na wsi uczono)" – pisała w 1974 roku w liście do Janusza Minkiewicza. (Rec. Wydawn.)
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 82(091) (1 egz.)
Książka
W koszyku
Osiecka zakochana, osądzana i bezlitośnie szczera w swoich zapiskach. Kolejny tom dzienników, bez którego nie sposób zrozumieć dziś Agnieszki Osieckiej. Twórczo rozwijały ją rozczarowanie, rozpacz, niespełnienie. „Wolę być niekochaną niż grafomanką” – notuje. Osiecka w latach 1954–1955 poznaje jednego z najważniejszych mężczyzn swojego życia, debiutuje w STS-ie jako autorka tekstów piosenek, bierze się za przekładanie poezji rosyjskiej i ma szansę wrócić na łono Związku Młodzieży Polskiej, choć bez ostrej oceny kolegów i koleżanek się nie obejdzie. Mimo że stała się modna i popularna, histeryzowała, że w porównaniu z kolegami z STS-u niczego jeszcze nie osiągnęła. Szkopuł w tym, że jako pisarka czuła się bardzo niepewnie: "Straszne jest to, że usiłuję opisywać świat tylko dlatego, że nie umiem go namalować". Ona – zawsze kilka kroków przed innymi. Rozwija swoje talenty i świetnie punktuje epokę. Rok 1955 był przełomem w życiu Agnieszki Osieckiej, ale ona wówczas tego nie wiedziała. Owszem, co nieco przeczuwała, niczego jednak nie mogła wiedzieć na pewno. Znamienne, że notując wrażenia z ważnej wystawy w Zachęcie, przy obrazie „Zraniony stół” Fridy Kahlo postawiła dwa znaki zapytania. Z pewnością wielu czytelników będzie zaskoczonych obrazem poetki, jaki wyłania się z kart tej książki. (Z okł.)
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 82(091) (1 egz.)
Książka
W koszyku
Książka powstała na podstawie autentycznych słów Agnieszki Osieckiej z ponad stu wywiadów przeprowadzonych z nią od 1964 do 1997 roku przez liczne grono dziennikarzy.
Agnieszka Osiecka - królowa ozdabiania codzienności słowami. Mówiła: Nie otwieraj ust, jeśli nie masz puenty. Cytaty z jej tekstów na stałe weszły do języka potocznego. Lektura udzielonych przez nią wywiadów okazuje się równie inspirująca. Celne podsumowania, poetyckie widzenie świata i ciekawe przemyślenia. Każde słowo wiernie spisane z rozmowy, bez przeinaczeń i nadinterpretacji. Wszystko ubrane przez Violettę Ozminkowski w formę współczesnego wywiadu, tak by słowa zyskały autentyzm i spójność. To nie jest rozmowa o tym, kto kogo znał albo kto kogo kochał, a kto kochać nie chciał. To nie jest rozmowa o tym, kto z kim przeciwko komu. To nie jest rozmowa o tym, jak żyć i czego nie jeść. To jest rozmowa o tym, że życia nie da się ułożyć w chronologiczną całość, bo czas wcale nie pędzi do przodu. Dlatego jedne okruchy codzienności zapadają nam w pamięci na zawsze, a inne giną bezpowrotnie. To jest rozmowa o tym, że być może czas jest podobny do wiatru. To jest rozmowa o tym, że życie jest czymś innym, niż myśleliśmy, że jest. (Rec. Wydawn.)
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 82(091) (1 egz.)
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej